poniedziałek, 26 listopada 2012

Cóż, tematowi Muse nadal nie potrafię dać spokoju. I pewnie nie będę potrafiła przez najbliższy miesiąc. 
Z tego wszystkiego odkopałam mojego starego bloga z zaczętym opowiadaniem o tymże zespole. Umiejętności pisarskich to ja wybitnych nie mam, w opowiadaniu znajdują się nie rzadkie błędy stylistyczne, nie jest ona ani trochę poważne, więc większości pewnie nie przypadnie zupełnie do gustu, jednak mimo wszystko dla samej radości tworzenia jaką pamiętam z tego miałam postanowiłam przenieść je na blogspota, bo niestety z onetem nie potrafię się zaprzyjaźnić po raz drugi. 

Jeśli chcecie czytajcie, choć pisanie tego nadal będzie wymagało ode mnie ponownego, niezłego doedukowania się w życiu chłopaków, jednak i tak zamierzałam to zrobić :)




Nazwa najpewniej zostanie zmieniona jak tylko wpadnę na lepszą i wolną.



A żeby ostatnimi czasy kompletnie nie z musować tego bloga wrzucam projekt mojego loga na otrzęsiny które zrobiłam chyba z dobre dwa tygodnie temu, może jeszcze wcześniej. Niestety skana nie posiadam, czego sama żałuję. 
Zostało jednak zdyskwalifikowane przez pewne nieporozumienie. 





1 komentarz: